sobota, 23 marca 2013

Rozdział 11

 Perspektywa Lily

-Kochanie wstawaj-usłyszałam głos Zayna.
-Jedziemy dziś do Zoo i reszta będzie za 2 godziny.
-Och. tak zapomniałam. Która godzina?
-9.30
-Mały jeszcze śpi?
-Tak.Pospiesz się, zrobiłem śniadanie
-Jajecznica?-uśmiechnęłam się
-Skąd wiedziałaś?-spytał zdziwiony
-Zayn, jesteś cudowny. Ale jajecznica to jedyne co umiesz ugotować-powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Nie prawda! Umiem jeszcze zrobić spaghetti i kanapki.
-Ale ostatnio przypaliłeś makaron, jak kazałam ci ugotować
-Nawet mistrz popełnia pomyłki skarbie-zaśmiał się. Wstałam z łóżka i poszłam do garderoby wybrałam ubrania:
Po czym poszłam do łazienki, by wziąć prysznic. Po kąpieli, ubrałam się i wysuszyłam włosy. Nałożyłam delikatny cień na powieki i byłam gotowa. Weszłam do pokoju Alexa, który akurat się budził.
-Mama-zaśmiał się
-Cześć kochanie. Jedziemy do Zoo mamusia cię ubierze i zjemy śniadanko.
Wyciągnęłam z komody spodenki, koszulkę "kocham mamusię" i bluzę z kapturem. Ubrałam go i zeszłam na dół.
-Tata-krzyknął uradowany chłopiec
-Alex-powiedział nie mniej szczęśliwy Zayn- tatuś zabiera cię do Zoo.
-Ale najpierw Alex i tatuś zjedzą-powiedziałam, szykując już synkowi parówkę, a mężowi i sobie jajecznicę.
-Smacznego-powiedział dumny pan Malik
-Tfu..-wyplułam "danie" na talerz- Zayn tu są skorupki.
-Co? Ach tak kilka mogło mi wpaść. Ale nic się nie dzieje jedz.
-Nie, tego nie da się zjeść. Zrobię nam kanapki
-Faktycznie-powiedział krzywiąc się-Ale herbata mi wyszła.
-Nie posłodziłeś jej. Wkurzony powiedział coś pod nosem i wyciągnął cukier
-Hahaha.. Już dobrze, przepraszam-powiedziałam całując go w usta-liczą się chęci.
Ledwo zdążyliśmy zjeść śniadanie, a do drzwi zadzwonił dzwonek
-Cześć-przywitał się Lou z Luizą na rękach. Za nimi do domu weszła rozpromieniona Julia z torbą małej.
-Gotowi?-spytał Lou
-Tak. Lou chcesz jajecznice?-spytał Zayn
-Chętnie.
-Chodź do kuchni, zostawmy panie same.
I zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć zniknęli w kuchni.
-Na miejscu Louisa nie jadłabym tej"jajecznicy"
-Dlaczego?
-Zayn ją robił-uśmiechnęłam się
-To wiele wyjaśnia zaśmiała się
-Jak mogłeś mi to dać?!-usłyszałyśmy krzyk Louisa z kuchni. Postanowiłyśmy się tam udać nie wybuchając śmiechem. Lecz na widok tej dwójki nie było innego wyjścia. Louis siedział na Zaynie chcąc wpakować mu jajecznicę do buzi, a mój Alex trzymał tacie głowę.
-Zdrajca-krzyknął Zayn do Alexa, również się śmiejąc
-Złotko zejdź z Zayna- powiedziała Julia próbując się opanować
-Nigdy!-krzyknął wojowniczo Lou

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz