niedziela, 31 marca 2013

Nowy blog!

http://going-back-to-the-time.blogspot.com/
3 przyjaciółki, Londyn, Wakacje. Brzmi świetnie? Może być jeszcze lepiej, gdy spotka się miłość życia. W dodatku sławną. Zapraszam do czytania bloga.

czwartek, 28 marca 2013

Uwaga, Ważne!

Moi drodzy dziękuje tym, którzy czytają moje "wypociny". Myślę, że ten blog można uwarzać za skończony i chociaż było tylko 12 rozdziałów miło wam się go czytało. Zapraszam na moje 2 pozostałe blogi :
http://idz-byc-malik-gdzie-indziej.blogspot.com/ 
http://feel-magic-baby.blogspot.com/
W najbliższym czasie zamierzam rozpocząć kolejnego bloga będzie on na 100% o 1D. Nie wiem jeszcze czy będą sławni, czy nie. Ogólny zarys powinien pojawić się za tydzień, ponieważ mam teraz dużo czasu.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania pozostałych blogów / IceteaAir <3

Rozdział 12

Perspektywa Julii

Byłam taka zadowolona, że jedziemy na tą "wycieczkę". Zwłaszcza, gdy widziałam uśmiech na twarzy mojej małej Luizy. Gdy wychodziliśmy z domu, zobaczyliśmy z daleka samochody naszych przyjaciół. Po kilku sekundach, byli na naszym placu. Przywitaliśmy się i czekaliśmy na ostatnią parę Liama i Dan. Dan była trochę rozdrażniona, gdyż była w 6 miesiącu ciąży, ale Liam robił wszystko, by cały czas się uśmiechała.
-Siemka-przywitał się z nami Liam i od razu podbiegł do gromadki dzieci. Uwielbiał maluchy zresztą z wzajemnością
-Cześć-powiedziała rozpromieniona Dan
-To co jedziemy?-spytałam
-Jedziemy-powiedziała Iga
-Więc ruszajmy. Gdyby ktoś zgubił resztę w drodze spotykamy się przy wejściu z wielkim ślimakiem-oznajmił Harry
-To wejście numer 3 dla niewtajemniczonych-zaśmiał się Niall idący po trawniku z Anną swoją żoną.
-Niall przecież mówiłeś, że nie dacie rady-zdziwił się Louis
-Mojemu niezdarnemu blondaskowi pomyliły się dni-zaśmiała się Anna. Była to niewysoka brunetka o wielkich czekoladowych oczach. Mimo tak odmiennej urody pasowała do Nialla idealnie.
-Czekajcie chwilę-powiedziała Lily podbiegając do nas- Darcy zrobiła mały prezent
-Zayn, to twoja chrześnica, zajmij się nią-powiedział Niall, śmiejąc się
-Ona ma mamusie-powiedział Malik
-I tatusia!-dodała szybko Julka
-Takie jesteście?-powiedział Louis-Dobrze! Zayn chodź mi pomóc.
-Ale.. ale.. -jąkał się Zayn
-Bądź mężczyzną!-powiedział Lou wypinając pierś

Po 15 minutach Lou i Zayn wrócili z Darcy.
-Zobacz Lilusiu jaki twój mąż zdolny-zaśmiał się Lou pokazując zdjęcie na telefonie
-Uwieczniliśmy moment, gdy wujek podnosił Darcy z łóżka!-obwieścił wszystkim Lou
-A dlaczego nie zrobiliście tego wcześniej?-spytałam zaciekawiona
-Bo ona ma prawo do prywatności-odpowiedział Zayn
-Dobrz, już dobrze. Jedziemy już?-zapytał Niall. Ann wbiła mu łokieć w żebra tłumacząc, że wycieczka jest dla dzieci nie dla niego.

Pobyt w Zoo był cudowny. Nie licząc tego, że zostaliśmy wyrzuceni i to dosłownie, bo chłopcy chcąc zrobić dobre zdjęcia powchodzili do klatek.





sobota, 23 marca 2013

Rozdział 11

 Perspektywa Lily

-Kochanie wstawaj-usłyszałam głos Zayna.
-Jedziemy dziś do Zoo i reszta będzie za 2 godziny.
-Och. tak zapomniałam. Która godzina?
-9.30
-Mały jeszcze śpi?
-Tak.Pospiesz się, zrobiłem śniadanie
-Jajecznica?-uśmiechnęłam się
-Skąd wiedziałaś?-spytał zdziwiony
-Zayn, jesteś cudowny. Ale jajecznica to jedyne co umiesz ugotować-powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Nie prawda! Umiem jeszcze zrobić spaghetti i kanapki.
-Ale ostatnio przypaliłeś makaron, jak kazałam ci ugotować
-Nawet mistrz popełnia pomyłki skarbie-zaśmiał się. Wstałam z łóżka i poszłam do garderoby wybrałam ubrania:
Po czym poszłam do łazienki, by wziąć prysznic. Po kąpieli, ubrałam się i wysuszyłam włosy. Nałożyłam delikatny cień na powieki i byłam gotowa. Weszłam do pokoju Alexa, który akurat się budził.
-Mama-zaśmiał się
-Cześć kochanie. Jedziemy do Zoo mamusia cię ubierze i zjemy śniadanko.
Wyciągnęłam z komody spodenki, koszulkę "kocham mamusię" i bluzę z kapturem. Ubrałam go i zeszłam na dół.
-Tata-krzyknął uradowany chłopiec
-Alex-powiedział nie mniej szczęśliwy Zayn- tatuś zabiera cię do Zoo.
-Ale najpierw Alex i tatuś zjedzą-powiedziałam, szykując już synkowi parówkę, a mężowi i sobie jajecznicę.
-Smacznego-powiedział dumny pan Malik
-Tfu..-wyplułam "danie" na talerz- Zayn tu są skorupki.
-Co? Ach tak kilka mogło mi wpaść. Ale nic się nie dzieje jedz.
-Nie, tego nie da się zjeść. Zrobię nam kanapki
-Faktycznie-powiedział krzywiąc się-Ale herbata mi wyszła.
-Nie posłodziłeś jej. Wkurzony powiedział coś pod nosem i wyciągnął cukier
-Hahaha.. Już dobrze, przepraszam-powiedziałam całując go w usta-liczą się chęci.
Ledwo zdążyliśmy zjeść śniadanie, a do drzwi zadzwonił dzwonek
-Cześć-przywitał się Lou z Luizą na rękach. Za nimi do domu weszła rozpromieniona Julia z torbą małej.
-Gotowi?-spytał Lou
-Tak. Lou chcesz jajecznice?-spytał Zayn
-Chętnie.
-Chodź do kuchni, zostawmy panie same.
I zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć zniknęli w kuchni.
-Na miejscu Louisa nie jadłabym tej"jajecznicy"
-Dlaczego?
-Zayn ją robił-uśmiechnęłam się
-To wiele wyjaśnia zaśmiała się
-Jak mogłeś mi to dać?!-usłyszałyśmy krzyk Louisa z kuchni. Postanowiłyśmy się tam udać nie wybuchając śmiechem. Lecz na widok tej dwójki nie było innego wyjścia. Louis siedział na Zaynie chcąc wpakować mu jajecznicę do buzi, a mój Alex trzymał tacie głowę.
-Zdrajca-krzyknął Zayn do Alexa, również się śmiejąc
-Złotko zejdź z Zayna- powiedziała Julia próbując się opanować
-Nigdy!-krzyknął wojowniczo Lou

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 10

Perspektywa Igi

Minęły już prawie trzy lata od kąt poznałyśmy chłopaków. A dziś? Jestem żoną Harrego Stylesa, Julia wyszła za mąż za Louisa, a Lily za Zayna. Idziemy właśnie na chrzest dziecka Julii. Mogę się pochwalić, że zostałam matką chrzestną Luizy :
-Kochanie gotowa ?- usłyszałam głos Harrego.
-Gotowa-krzyknęłam
-Darcy !- usłyszałam jeszcze głos mojego męża
-Jest ze mną kochanie spokojnie. Mamy jeszcze 30 minut, a będziemy tam w 10.
-Tak wiem, wiem, ale .
-Nie ma żadnego, ale! Mogę iść tak:

-Wyglądasz ślicznie. Możemy już iść? Mamy przecież wstąpić do Zayna i Lily.
-A no fakt.
-Dlaczego nie powiedziałeś wcześniej? Jestem ciekawa jak ubrała małego i jak się wystoiła
-Więc chodźmy.- wyszliśmy z domu i  skierowaliśmy się w stronę auta.
 Droga trwała zaledwie 5 minut, gdyż Lily i Zayn mieszkają dwie ulice dalej. Lecz zważywszy na Darcy woleliśmy jechać autem. Wyszliśmy z auta i zapukaliśmy do drzwi. Otworzyła nam Lily ubrana tak:
-Oo . Hej juz jesteście? To która godzina?
-Dokładnie za 15 minut mamy być w kościele.
-Zayn skarbie weź Alexa, bo już idziemy- powiedziała Lily
-Już idę, Alex chodź do tatusia- po chwili w przedpokoju pojawił się Zayn na rękach niosąc Alexa
-Hej Iga, Lou. Witaj ślicznotko- powiedział Zayn uśmiechając się do Darcy.
-Jesteśmy gotowi. Idziemy.-zarządził Zayn.
-Chwila- powiedziała Lily-jeszcze nie mam butów. Ubrała czarne zwykłe szpilki i wyszliśmy. Zapakowaliśmy dzieci do aut i ruszyliśmy do kościoła, który znajdował się trzy ulice dalej. Pod kościołem byli już wszyscy. Julia ubrana tak :
-Nareszcie jesteście. Już mieliśmy dzwonić.
-Chodźmy. Gdzie moja chrześnica? -zaśmiałam się i weszłam do kościoła, a reszta za mną.
Msza odbyła się szybko. Zanim się obejrzałam, już zaczynał się chrzest małej. Po kościele, udaliśmy się do restauracji, w której miało się odbyć przyjęcie dla najbliższych.


sobota, 9 marca 2013

Rozdział 9

Perspektywa Lily

Weszłam z Zaynem i resztą na górę, po czym porozchodziliśmy się do swoich pokojów. Weszłam do pokoju Zayna. Był cudowny. Miał czerwono-czarne ściany i bardzo nowoczesne meble. A na przeciwko drzwi stało wielkie łóżko.
-Podoba ci się? - usłyszałam głos obok mojego ucha i poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu.
-No widziałam ładniejsze, ale może być- powiedziałam udając obojętny ton. Zayn tylko na mnie spojrzał wziął na ręce, rzucił na łóżko i zaczął gilgotać.
-Hhahaha.. Przestań....hahaha.. żartowałam... hahahahah.. zrobię wszystko ahahah... żebyś przestał.
-Wszystko?- powiedział z mściwym uśmieszkiem.
-Prawie - zaśmiałam się, całując go namiętnie w usta. Odwzajemnił pocałunek. Po chwili nie wiem jakim sposobem, moja koszulka leżała po drugiej stronie pokoju. Nie pozostałam dłużna. Po chwili nie mieliśmy na sobie nic. To działo się tak szybko. Po kilku minutach było po wszystkim. Czułam się jakoś dziwnie. Nie byłam skrepowana, ale nie umiałam opisać stanu w jakim się znajdowałam.
-Kocham cię- wyszeptał chłopak do mojego ucha i pocałował mnie w czoło.
-Ja ciebie też- powiedziałam i wtuliłam się bardziej w jego nagi tors, od którego emanowało ciepło. Moje powieki zamknęły się, a ja uśpiłam się.
Rano, gdy się obudziłam w pokoju nie było Malika. Weszłam do jego łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w ubrania zabrane wczoraj z domu :
Włosy spięłam w wysokiego koka. Po czym postanowiłam udać się na dół w poszukiwaniu reszty. Na schodach zastałam uśmiechniętą od ucha do ucha Igę.
-Co ci tak wesoło?-zapytałam
-Dzisiejsza noc była cudowna-zaśmiała się cicho-dziś nastąpił mój pierwszy raz
-Przecież z Kacp..-nie dokończyłam, bo przerwała mi
-Oj tamto się nie liczyło!- powiedziała- ale nie mów nikomu.
-Dobrze, nie powiem, bo ja też.- znowu mi przerwała.
-Nie gadaj ! Ty ? hahaha w życiu bym nie pomyślała.
-Cicho! - powiedziałam chyba zbyt agresywnie, bo od razu zamilkła.
-Nikt nie może się o tym dowiedzieć.
-Ma się rozumieć- powiedziała uśmiechając się- tajemnica za tajemnice- przytuliła mnie
-A tobie nie zimno?- powiedziałam patrząc na jej strój

-Nie. A tobie jest?-spytała zaskoczona.
-Jest 10*C na dworze, więc jest trochę jest.
-Mnie grzeje miłość!- zaśmiała się
-Z pewnością- zawtórowałam jej śmiechem.
-Chodźmy już na dół. Bo Niall zje nam wszystko-powiedziała
-Masz rację- znów się zaśmiałyśmy

piątek, 8 marca 2013

Rozdział 8

Mija już miesiąc odkąd jestem z Zaynem. Jest wspaniały. Taki opiekuńczy. Cieszę się, że ja, Iga i Julia mamy kogoś kto zawsze jest przy nas. Zaczyna się jesień. Jeszcze 3 miesiące i będą święta. Lecę do Polski z czego bardzo się cieszę, jednak chciałabym spędzić święta z Zaynem. Wiem, że jest to jednak nie możliwe, bo już w drugi dzień świąt chłopcy wyjeżdżają do USA.

Perspektywa Igi

Jestem naprawdę szczęśliwa. Czasem mam wrażenie, że Harry czyta mi w myślach. Wie kiedy chce o czymś porozmawiać lub tylko pomilczeć. Mogę mu powiedzieć o wszystkim i wiem, że mnie wysłucha. Nasz związek jest tak doskonały, że myślę, że to tylko sen i za chwilę się obudzę. Za chwilę kończymy z dziewczynami pracę i będziemy przygotowywać się na koncert naszych chłopaków. Mają jeszcze 2 koncerty w Londynie i 1 w okolicy. Potem niestety wyjeżdżają w trasę koncertową. Obawiam się o nasz związek, jak zniesiemy taką odległość, jednak mam nadzieję, że wytrzymamy to.
-Halo? Iga ziemia - głos Julii wyrwał mnie z rozmyślań.
-Sorka. Zamyśliłam się trochę.
-Trochę, mówię do ciebie 5 minut. Chodź bo nasza zmiana się skończyła.
-Dobrze już idę. Tylko wezmę torbę.
-Tylko szybko. Muszę jeszcze coś załatwić.
-A co takiego?
-A to to jest już moja słodka tajemnica. Hej Lily
-Hej - zobaczyłam blondynkę obok wyjścia
-Pospieszcie się. Ja już idę, bo muszę jeszcze wejść do sklepu. Spotkamy się w domu. Pa - pomachałam nam i wyszła z hotelu. Po 20 minutach byłyśmy już wszystkie w domu. Po zjedzonym późnym obiedzie, poszłyśmy się przebrać. Gdy wyszłam z pokoju ubrana tak :
Zobaczyłam stojącą niedaleko Lily ubraną tak:
-Co sie stało?
-Julia nie chce wyjść z łazienki
-Bo muszę jeszcze zrobić kreski- usłyszałyśmy zza drzwi.
-Na pewno spodobasz się Louisowi. -powiedziałam
-Tak jemu podobasz się nie zależnie od tego czy masz ubranie czy nie i w jakim jest stanie. - zaśmiała się Lily
-Ogarnijcie się. Zachowujecie się jak dzieci z przedszkola!
-Też cię kocham- powiedziałam wchodząc do łazienki by się przejrzeć.
Julia po godzinie w łazience wyglądała tak :
Zeszłysmy na dół do salonu i po paru minutach zadzwonił do dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć  i zobaczyłam Nialla i Liama.
-Hej. Musimy się pospieszyć, bo nie zdążymy, a muszę jeszcze skończyć po Dan.
-Dziewczyny chodźcie, szybko - krzyknęłam, a one były obok już w ułamku sekundy.
-Jesteśmy gotowe. - powiedziała Iga i uśmiechnęła się.
-Więc chodźmy.- Wyszliśmy z domu, po czym autem chłopaków ruszyliśmy do Dan. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy na koncert. Gdy dojechaliśmy, przywitały nas krzyki fanek. Emocji jakie towarzyszyły temu zdarzeniu, nie dało się opisać. Koncert był świetny. Oglądałyśmy go z sekcji dla "vip-ów" więc widok miałyśmy doskonały. Po koncercie pojechaliśmy do domu chłopaków, który kupili parę  tygodni temu. W aucie jak zwykle było dużo zabawy :

Gdy byliśmy w ich domu, postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, gdyż nie byliśmy zbyt zmęczeni. Zostałyśmy przegłosowane i musiałyśmy oglądać film, a w zasadzie bajkę Toy Story 2. Niall i Harry, którzy komentowali  to przez cały czas wprawiali towarzystwo w rozbawienie. Po obejrzeniu i przeanalizowaniu "filmu" , Harry, Louis, ja i Julia postanowiliśmy jeszcze coś zjeść. Reszta udała się na górę "spać". Lily spała z Zaynem w jednym pokoju, gdyż mieli 2 pokoje gościnne, które przypadły dla mnie i Julii. Ale nie widziałam z tego powodu smutku w jej oczach. Były to raczej wesołe iskierki radości.