środa, 27 lutego 2013

Rozdział 3

 Perspektywa Igi

Ta godzina czekania minęła dość szybko. Pytałam pokojówek czy wszystko gotowe, rozmawiałam z Julką o balu, odebrałam parę rezerwacji. Około godziny 13. pod hotel podjechało duże, czarne auto z przyciemnianymi szybami, a zaraz za nim czarne ferrari. Wiedziałam, że to oni. Wszyscy zbiegli się do holu, zaczęli poprawiać się, zeszła nawet menadżerka hotelu.
-Witaj - powiedział średniego wzrostu mężczyzna o brązowych włosach, uśmiechając się.
-Witaj Paul- powiedziała, Joanna śmiejąc się.
- Co u ciebie ? - dalej już nie słuchałam, patrzyłam tylko w drzwi.
-Siemka - usłyszałam z tyłu. Była to Dan i Lily, które również przyszły się przywitać.
Nagle hotelowe drzwi otworzyły się, a do holu weszli roześmiani chłopcy. Idąc w naszą stronę. Zaczęli szeptać coś do siebie.
-Dan ! - krzyknął szczęśliwy Liam.
-Kochanie- dziewczyna zaczęła biec w jego kierunku
Około 5 minut trwało ich przytulanie. Wyglądali razem tak słodko!
-Chodźcie muszę was komuś przedstawić - powiedziała Dan do chłopaków <błąd zamierzony>
Złapała Liama za rękę i podprowadziła pod recepcję. Reszta doszła po chwili.
-A więc tak- zaczęła- Jak wiecie będę tu pracować, a właściwie pracuje- zaśmiała się- to moje koleżanki- Lily, Iga i Julia.
-Cześć
-Hej
-Witajcie - powiedział uroczyście Louis
- Vas happenin ?! - zaśmiał się Zayn
-Oj cicho- powiedziała Dan- tych kretynów chyba nie muszę wam przedstawiać? -zapytała
-Właściwie, to mnie się mylą troszkę - powiedziała Lily czerwieniąc się
-Mi w sumie też - powiedziała Julia
- Nie jestescie naszymi fankami ? - zapytał zdziwiony Harry patrząc na mnie! Słyszycie patrzył na mnie!
-Ja jestem, one nie - powiedziałam uśmiechając się i puszczając oczko Stylesowi < nie wiem jak to sie odmienia wybaczcie za ewentualny błąd>

Perspektywa Julii

Czułam na sobie wzrok Louisa. To było jedyne imię jakie zapadło w mojej pamięci. Czułam jak zerka na mnie co chwilę, przez co czułam się trochę niezręcznie.
-Jestem Louis - powiedział uśmiechając się i podając rękę mnie, a potem Lily- to Zayn - wskazał ręką na mulata, Niall i Liam, ale jego pewnie znacie z opowieści Dan i na końcu mój Haroldzik -pocałował lokowatego w policzko.
-Feee.. - powiedział Harry
- Przepraszam za nich oni tak zawsze. - powiedział Zayn spoglądając na Lily.
- U mnie czasem jest jeszcze gorzej, bo mieszkam z Igą i Julią - zaśmiała się, puszczając mu oczko.
- Co wy na to, żeby jutro iść razem do kina ? O której kończcie ? - powiedział wesoło Hazza
- Jutro, o 16.  - powiedziała Iga cała w skowronkach.
-Świetnie. To jesteśmy umówieni - powiedział. Iga tylko się uśmiechnęła
- My już musimy wracać do pracy, bal. Wybaczcie. Dan mamy odebrać dekoracje i wstąpić po składniki do przekąsek. - powiedziała Lily
- Aaa. No tak faktycznie, bal. Pa - pocałowała Liama. Dziewczyny dadzą wam klucze od pokoi. A my musimy lecieć.- pomachały nam na pożegnanie i zniknęły za drzwiami.
- Iga mógłbym prosić o klucz do mojego pokoju. - powiedział szarmancko Hazza
- Jasne.- podała mu klucz
-I o twój numer telefonu. - dodał uśmiechając się
- Na numer musisz sobie zasłużyć- zaśmiała się, a reszta jej zawtórowała.
-Dobra chłopaki idziemy. Musimy coś zjeść. - powiedział Niall.
-Macie tu klucze. - rzuciłam w ich stronę kluczę dla reszty i posłałam słodki uśmiech Lou. Ten tylko puścił mi oczko i odszedł z resztą. Po chwili znikając na drzwiami swojego pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz