czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 5

Kacper były chłopak Igi. Zerwała z nim, bo zdradził ją z naszym "wrogiem" z Polski Karoliną. Gdy tylko go zobaczyłam, miałam ochotę rzucić się na niego i wydrapać mu oczy.
-Co tu robisz ? - zapytała Iga
- Przyjechałem do ciebie, chcę wszystko naprawić. Kocham cię.
-Przestań kłamać, gdyby tak było nie zdradził  byś mnie i to z Karoliną !
- Oj to było tylko raz, może dwa. Przepraszam
-Wiesz gdzie mam twoje przeprosiny ? Chyba lepiej nie mówić tego publicznie
Nagle obok mnie stanął Harry, Zayn i Niall.
-Co się dzieje - zapytał loczek
- No były chłopak Igi, zdradził ją i prosi o wybaczenie, a ja wole nie podchodzić, bo mogę się nie opanować, coś mu zrobić i wylecieć stąd
- Mam pomysł - powiedział Harry uśmiechając się szeroko i poszedł w stronę kłócącej się dwójki.
Gdy zaczął wcielać swój plan w życie myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu, widząc minę Kacpra
-Hej kochanie- powiedział Hazza i pocałował Igę w usta. Iga była trochę zaskoczona, jednak po chwili zobaczyła jak pokazuję jej, że Harry gra zaczęła robić to samo.
-Hej, - uwiesiła się na jego szyi - gdzie byłeś ? - Kacprowi opadła szczena.
- Załatwiałem szczegóły koncertu, kto to ?
- Cześć jestem Kacper- podał rękę Harremu
- Taa.. A po co tu jesteś ? Jesteś kelnerem ?
- Nie, jestem przejazdem i zatrzymałem się na noc w hotelu. To do zobaczenia.  -powiedział i oddalił się, znikając nam z oczu.
-Dziękuję - powiedziała moja przyjaciółka i przytuliła Hazze
-Polecam się na przyszłość- zaśmiał się
Podeszliśmy do nich i zaczęliśmy śmiać się, że byli by cudną parą. Reszta balu zleciała nam na tańcu, śmiechu i wygłupianiu się. Chłopcy dali mały "koncert", zachwyciła się nim nawet nasza szefowa. Około 1 w nocy wróciłyśmy do domu zmęczone, ale zachwycone balem. Wszystko udało się znakomicie.
-Jak całuje ? - zapytała Igi, Julia śmiejąc się
-Bosko. Tak delikatnie, ale .. A zresztą co cie to obchodzi ? Widziałam raczej, że interesuje cię Louis! A tak się zarzekałaś, że żaden ci się nie podoba.
- Oj daj spokój. Wydawało ci się - zaczerwieniła się lekko.
-Wiecie co dziewczyny? Jestem zmęczona idę się położyć pa - powiedziałam wysyłając im buziaki w powietrzu.
-Oj nie tak szybko! Zayn nie odstępował cię na krok. - powiedziała Iga
- Idź całować się z Haroldem - zaśmiałam się głośno i popędziłam schodami na górę, by przypadkiem nie dostać jej obcasem, którym celowała we mnie przed sekundą.


Gdy obudziłam się była 7.30, ale dziewczyny jeszcze spały, więc postanowiłam się zemścić za moją ostatnią pobudkę. Zbiegłam na dół, nalałam dwie szklanki zimnej wody i pobiegłam kolejno do pokojów dziewczyn, wylewając na nie wodę.
-Oszalałaś? Jak cie dopadnę to cię nawet rodzona matka nie pozna- krzyknęła Julka
- Ty kretynko ! - wybiegła ze swojego pokoju Iga-chodź tutaj ! - krzyczała, goniąc mnie
-Zemsta jest słodka - powiedziałam i zamknęłam się w swoim pokoju - Ja bym wam się radziła pośpieszyć. Jest już 7.50
-Faktycznie- krzyknęła Julia i wbiegły z powrotem do swoich pokoi, by się wystroić. Postanowiłam założyc to :
Miałam jeszcze 20 minut do wyjścia, więc postanowiłam uczesać się w wysokiego kucyka. Po czym zeszłam na dół i udałam się do kuchni zastałam tam Igę kończącą pić kawę. Ubrała się tak :
A włosy zostawiła rozpuszczone. Po chwili do kuchni weszła Julia ubrana w to :
-Łoo .. - powiedziałam - A co się tak wystroiłaś ? Louis zaprosił cię na romantyczny spacer po holu hotelowym ?
-Przestań ! - krzyknęła - bo zaraz powiem coś Zaynowi i ci się skończy dzień dziecka - zaśmiałyśmy się.
- Dobra chodźcie już, bo się spóźnimy - powiedziała Iga odkładając kubek po kawie do kosza.
Dochodząc do hotelu, zadzwonił mój telefon.

-Halo?
-Cześć to ja Zayn, dałabyś radę spotkać się teraz ? - poczułam jak się czerwienie, więc odeszłam od dziewczyn.
- Wiesz teraz idę do pracy. A po pracy mamy iść do kina, więc tam się spotkamy. A o co chodzi ?
- Ach. Nie ważne. Muszę kończyć.. Aa Ała Harry przestań! - usłyszałam w słuchawce i się rozłączyłam

-Kto dzwonił? - zapytała Iga
-Yy.. Pomyłka . 
- Tak na pewno. A ta pomyłka to nie ma na imię Zayn ? 
- Co? Nie no coś ty Julka, weź.
- To czemu jesteś taka czerwona ? 
- Oj.. Dajcie już spokój skąd by miał mój numer?-I wtedy przypomniałam sobie, że w czasie balu dzwoniłam do niego, bo tylko ja miałam kasę na koncie.
- Uważaj. - usłyszałam głos Igi. Później tylko poczułam ciepło i ból.  Potem śmiech i szturchanie.
Gdy z powrotem otworzyłam oczy zobaczyłam nade mną Igę, Julkę, Dan i Joannę.
-Gdzie jestem? Co się stało?
-Zagapiłaś się na ekran telefonu i ..

środa, 27 lutego 2013

Rozdział 4

Perspektywa Lily

Pierwszy dzień w pracy minął mi bardzo szybko. Razem z Dan i Joanną przygotowywałam dzisiejszy bal, potem odwiedził mnie Zayn, który "zgubił się", trochę porozmawialiśmy i ani się nie obejrzałam a już dochodziła 16.
-Ja muszę iść, kończę pracę, a muszę jeszcze przygotować się na bal, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a sala wygląda przyzwoicie. - zaśmiałam się
-Ok. To spotkamy się na balu. Sala wygląda świetnie nie martw się, do zobaczenia -powiedział Zayn i wyszedł z wielkiej sali, a ja jeszcze raz rzuciłam na wszystko okiem.

Po czym  udałam się do mojej szafki po torbę, by iść do domu. Koło szafek czekały na mnie dziewczyny. -Słuchaj, za 30 minut ma przyjść do nas Dan i razem wystroimy się na bal.- powiedziała z usmiechem Iga, gdy zbliżyłam się do nich
-To fajnie, bo nie wiem jak się uczesać- powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Dobra dziewczynki, zbieramy się trzeba ogarnąć dom-pospieszyła nas Julia.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Otworzę- krzyknęłam-pewnie to Dan przyszła- powiedziałam biegnąc, by otworzyć drzwi.
-Hej-powiedziała uśmiechnięta brunetka
-Dan-powiedziałam ściskając ją od progu- Wchodź
-A gdzie reszta ? - zapytała
-Już idziemy - usłyszałam głos Julii zza drzwi.
-Czas się wystroić moje panie - zaśmiała się Dan
- Chodźcie do mnie, mam największy pokój- powiedziałam uśmiechając się szyderczo
-Bo mieszkasz na strychu- zaśmiała się Julka, a razem z nią dziewczyny. Weszłyśmy na strych, po drodze dziewczyny zabrały ze sobą swoje stroje i kosmetyki oraz dodatki, które przygotowały. Po 3 godzinach ja ubrana byłam tak :
Oprócz tego miałam wytuszowane rzęsy i zrobione kreski eyelinerem, a włosy delikatnie zakręciłam. Na końcu przejechałam usta delikatnie szminką.
Julia ubrana była tak :

Włosy miała upięte w wysokiego koka, a oczy pomalowane jak ja, jednak usta musnęła czerwonym błyszczykiem. Iga miała gorszy problem z ubraniem, gdyż nie mogła się zdecydować. Na końcu jednak efekt był świetny :
Włosy wyprostowała, grzywkę upięła do tyłu, oczy pomalowała lekko brązowym, cielistym i białym cieniem. Jej makijaż idealnie współgrał z ubraniem i jej urodą. Dan postanowiła pójść w tym :


Włosy zostawiła naturalnie pokręcone, gdyż w takich było jej najładniej, oczy podkreśliłyśmy jej delikatnym karmelowym makijażem, a na policzki nałożyłyśmy trochę różu w musie. Wyglądałyśmy wyśmienicie,nie chwaląc się. I udało nam się to w dość krótkim czasie jak na nas. Gdy byłyśmy gotowe zegarek wskazywał 19.35 więc postanowiłyśmy się zbierać, gdyż bankiet miał rozpocząć się o 20.00. Przejrzałyśmy się jeszcze w lustrze i wyszłyśmy z domu. Iga zamknęła drzwi na klucz, po czym udałyśmy się spacerkiem do hotelu. Mimo, że szłyśmy wszystkie w szpilkach byłyśmy w hotelu o 19.55. Miałyśmy jeszcze 5 minut czasu, więc postanowiłyśmy udać się z Dan, by zobaczyć, czy wszystko jest tak jak powinno. Zostawiłyśmy dziewczyny koło stolika z rezerwacją dla nas. Obok ustawiony był stolik dla One Direction, Dan miała w tym swój udział. Gdy zrobiłyśmy "obchód" po sali wróciłyśmy na swoje miejsca. Jednak, gdy podeszłyśmy do stolika nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przy stoliku siedziała ostatnia osoba, którą chciałam zobaczyć w moim układającym się ty świetnie życiu. Był to ..

Rozdział 3

 Perspektywa Igi

Ta godzina czekania minęła dość szybko. Pytałam pokojówek czy wszystko gotowe, rozmawiałam z Julką o balu, odebrałam parę rezerwacji. Około godziny 13. pod hotel podjechało duże, czarne auto z przyciemnianymi szybami, a zaraz za nim czarne ferrari. Wiedziałam, że to oni. Wszyscy zbiegli się do holu, zaczęli poprawiać się, zeszła nawet menadżerka hotelu.
-Witaj - powiedział średniego wzrostu mężczyzna o brązowych włosach, uśmiechając się.
-Witaj Paul- powiedziała, Joanna śmiejąc się.
- Co u ciebie ? - dalej już nie słuchałam, patrzyłam tylko w drzwi.
-Siemka - usłyszałam z tyłu. Była to Dan i Lily, które również przyszły się przywitać.
Nagle hotelowe drzwi otworzyły się, a do holu weszli roześmiani chłopcy. Idąc w naszą stronę. Zaczęli szeptać coś do siebie.
-Dan ! - krzyknął szczęśliwy Liam.
-Kochanie- dziewczyna zaczęła biec w jego kierunku
Około 5 minut trwało ich przytulanie. Wyglądali razem tak słodko!
-Chodźcie muszę was komuś przedstawić - powiedziała Dan do chłopaków <błąd zamierzony>
Złapała Liama za rękę i podprowadziła pod recepcję. Reszta doszła po chwili.
-A więc tak- zaczęła- Jak wiecie będę tu pracować, a właściwie pracuje- zaśmiała się- to moje koleżanki- Lily, Iga i Julia.
-Cześć
-Hej
-Witajcie - powiedział uroczyście Louis
- Vas happenin ?! - zaśmiał się Zayn
-Oj cicho- powiedziała Dan- tych kretynów chyba nie muszę wam przedstawiać? -zapytała
-Właściwie, to mnie się mylą troszkę - powiedziała Lily czerwieniąc się
-Mi w sumie też - powiedziała Julia
- Nie jestescie naszymi fankami ? - zapytał zdziwiony Harry patrząc na mnie! Słyszycie patrzył na mnie!
-Ja jestem, one nie - powiedziałam uśmiechając się i puszczając oczko Stylesowi < nie wiem jak to sie odmienia wybaczcie za ewentualny błąd>

Perspektywa Julii

Czułam na sobie wzrok Louisa. To było jedyne imię jakie zapadło w mojej pamięci. Czułam jak zerka na mnie co chwilę, przez co czułam się trochę niezręcznie.
-Jestem Louis - powiedział uśmiechając się i podając rękę mnie, a potem Lily- to Zayn - wskazał ręką na mulata, Niall i Liam, ale jego pewnie znacie z opowieści Dan i na końcu mój Haroldzik -pocałował lokowatego w policzko.
-Feee.. - powiedział Harry
- Przepraszam za nich oni tak zawsze. - powiedział Zayn spoglądając na Lily.
- U mnie czasem jest jeszcze gorzej, bo mieszkam z Igą i Julią - zaśmiała się, puszczając mu oczko.
- Co wy na to, żeby jutro iść razem do kina ? O której kończcie ? - powiedział wesoło Hazza
- Jutro, o 16.  - powiedziała Iga cała w skowronkach.
-Świetnie. To jesteśmy umówieni - powiedział. Iga tylko się uśmiechnęła
- My już musimy wracać do pracy, bal. Wybaczcie. Dan mamy odebrać dekoracje i wstąpić po składniki do przekąsek. - powiedziała Lily
- Aaa. No tak faktycznie, bal. Pa - pocałowała Liama. Dziewczyny dadzą wam klucze od pokoi. A my musimy lecieć.- pomachały nam na pożegnanie i zniknęły za drzwiami.
- Iga mógłbym prosić o klucz do mojego pokoju. - powiedział szarmancko Hazza
- Jasne.- podała mu klucz
-I o twój numer telefonu. - dodał uśmiechając się
- Na numer musisz sobie zasłużyć- zaśmiała się, a reszta jej zawtórowała.
-Dobra chłopaki idziemy. Musimy coś zjeść. - powiedział Niall.
-Macie tu klucze. - rzuciłam w ich stronę kluczę dla reszty i posłałam słodki uśmiech Lou. Ten tylko puścił mi oczko i odszedł z resztą. Po chwili znikając na drzwiami swojego pokoju.

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 2



Perspektywa Lily

Gdy weszłyśmy do hotelu, menadżerka od razu zaprowadziła nas do szatni dla pracowników, wręczyła złote plakietki z imionami oraz dopiskiem w czym mogę pomóc? Rozejrzałam się po holu. Był wielki, dobrze oświetlony i nowoczesny.
- Macie tutaj wasze grafiki, mapkę hotelu i klucze do waszych szafek. Możecie korzystać ze wszystkich atrakcji naszego hotelu, między innymi z basenu i kortu do tenisa. Macie napisane to o tutaj – wręczyła nam stos kartek i klucze. – Miłego pierwszego dnia dziewczęta.
- Nie dziękujemy- powiedziałyśmy chórem, uśmiechając się do wysokiej kobiety.
Spojrzałam na mój grafik miałam zebranie za 10 minut w Sali numer 301.
-Dziewczyny ja muszę lecieć, za 10 minut mam zebranie. Powodzenia. A i o której macie przerwę ?
-O 13.20, a kończymy o 15. A ty?
-To tak jak ja. – uśmiechnęłam się – pa
- No leć już bo się spóźnisz- krzyknęła Iga
Stałam właśnie naprzeciw drzwi do Sali 301 miałam straszą tremę, ale musiałam tam wejść. Otworzyłam więc drzwi i weszłam. Rozejrzałam się po Sali była tam jeszcze niska rudowłosa kobieta i dziewczyna o ciemnych kręconych długich włosach.
-Dzień dobry. – powiedziałam, uśmiechając się
- Dzień dobry- odpowiedziała kobieta, odwzajemniając uśmiech-W samą porę.  Jestem Joanna, a to Danielle. Będziesz z nami pracować.
-Dan -wyciągnęła rękę dziewczyna-Też jesteś pierwszy dzień ?
-Lily, tak pierwszy. Są tutaj jeszcze moje dwie przyjaciółki, ale zostały przydzielone na recepcję.
-Świetnie, skoro się już znacie dziewczynki, zaczynamy. Mamy zaplanować bal maskowy, z okazji pięciolecia hotelu. Więc do roboty. Lily zajmiesz się dekoracjami, Dan zajmiesz się przekąskami. Ja resztą.
- Dobrze – powiedziałyśmy razem

Perspektywa Igi

Lily poszła, ja i Julia zostałyśmy same. Po raz drugi przyszła do nas menadżerka z wieścią, że dziś będzie bal maskowy, na który jesteśmy zaproszone oczywiście oraz pokazała nam, co i jak robić w recepcji. Jak stwierdziła dla przypomnienia.  Ja jednak nie myślałam o niczym innym jak o przybyciu zespołu. Bałam się, że zbłaźnię się, albo nie będą chcieli mnie poznać lub co gorsza Harry znajdzie sobie dziewczynę. Moje przemyślenia przerwał jednak telefon.
-Dzień dobry, tutaj recepcja hotelu The Prince Fair, w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry, Harry Styles z One Direction- moje serce po tych słowach zaczęło walić tak mocno, że myślałam, że zaraz wyskoczy. –Chciałem się upewnić, czy nasze pokoje są już gotowe.
-Tak, wszystko jest już gotowe.
- Dobrze, dziękuję. W takim razie będziemy za godzinę, gdyż właśnie wylądowaliśmy.
-Dobrze.  Zatem czekamy na panów. Do zobaczenia
-Do widzenia- wyłączył się.
- Julka ! Julka ! Będą tu za godzinę rozumiesz ! Za godzinę !
-Spokojnie opanuj się Iga. Na pewno nie polubią psychofanki.
-Wiesz co ? Masz rację. Muszę się uspokoić.
W tej chwili przyszła do nas Lily z jakąś dziewczyną. Strasznie głośno się śmiały.
-Hej dziewczyny to Dan, druga asystentka Joanny, a to Iga i Julia, moje przyjaciółki.
-Cześć -powiedziały wszystkie trzy po czym zaśmiały się. Po chwili Iga zamilkła.
-Iga co ci jest ?
-Ona jest. Wiesz kto to jest ? - zapytała
-Tak jestem dziewczyną Liama. Dlatego między innymi tutaj zaczynam pracę. Chcę być blisko niego. A ty Iga jestes pewnie ich fanką sądząc po twojej minie. 
-Tak. Jestem, ale nie mów im tego. Proszę.
-Spoko, będę milczeć jak grób. Czuje, że się polubicie.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Mój drugi blog! ^.^

http://idz-byc-malik-gdzie-indziej.blogspot.com/

Rozdział 1

-Lily ! Wstawaj- usłyszałam nad głową głos Igi mojej przyjaciółki – Wstawaj! Spóźnimy się do pracy, pierwszego dnia i to przez ciebie. Masz 10 minut. Czekam na dole.
O nie. To już dziś. Razem z moimi przyjaciółkami zaczynałyśmy pracę w hotelu The May Fair w Londynie. Iga i Julia miały pracować jako recepcjonistki, a ja jako asystentka animatorki rozrywki. Mamy po 17 lat. Jednak jesteśmy same w Londynie, więc musimy same zapracować na siebie. Pewnie zastanawiacie się jak trafiłyśmy do Londynu? Gdy miałyśmy po 16 lat, wygrałyśmy konkurs muzyczny. Nagroda główna było 50 tysięcy zł. Postanowiłyśmy więc wyjechać do Londynu, by ułożyć sobie życie z dala od problemów, które otaczały nas w Krakowie. Co prawda zostało nam jeszcze trochę pieniędzy, ale lepiej zostawić je na „czarną godzinę”. Spojrzałam na zegarek była dopiero 7 rano w pracy miałyśmy być na 9.
-Igaaaaaa ! – wydarłam się. – zamorduję cię. Mamy jeszcze dwie godziny, a hotel jest 15 minut drogi piechotą.
- Tak, tak.Wiem, ale to przecież nasz pierwszy dzień. Musimy się przygotować. Zrobić dobre wrażenie.
-Przyjeżdża dziś do hotelu ten ulubiony zespół Igi. Chodzi tak od 5 rano mnie obudziła już o 6- powiedziała rozbawiona całą sytuacja Julia.
- Sama nie wiem co w nich widzisz. - wskazałam ręką na plakat 1D wiszący na drzwiach lodówki.
- Dokładnie- powiedziała, Julia.
- Widziałyście Harrego ? On jest śliczny ! Le loczki, te oczy, ten głos !
-Tak, tak świetny. – powiedziała Julia –lepiej wynieś śmieci dziś twoja kolej.
- Nie dacie nawet człowiekowi pomarzyć! – wydarła się i wyszła.
-Idę się przebrać, bo widzę, że ty już ubrana



Poszłam do mojej sypialni, która znajdowała się na strychu. Lubiłam te klimaty. Możecie się śmiać, ale strych zawsze kojarzył mi się z wakacjami na wsi u babci. Spędzałam mnóstwo czasu na strychu. To zawsze było moje ulubione miejsce w całym domu. Dzięki mojej obsesji, miałyśmy dwa pokoje gościnne. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania po czym poszłam do łazienki.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się, następnie robiąc makijaż. Po 20 minutach byłam gotowa. Więc zeszłam na dół do przyjaciółek.
-Szybka jesteś – zaśmiała się Julia
-Tak wiem. – również się zaśmiałam.- A ty Iga czemu w piżamie ?
- Nie chce się pobrudzić. Ale i tak pójdę się już przebrać. Za chwilkę będę.- powiedziała i już jej nie było. Zaśmiałyśmy się.
-Muszę kupić sobie jakieś ciuchy, w końcu jest ciepło, a ja w szafie mam same swetry i jeansy.- powiedziałam
-Oj nie przesadzaj. Nie jest aż tak źle. Masz dużo ciuchów. Więcej ode mnie.
-No tak, ale są już stare.-Julka zmarszczyła brwi.
-Kupiłaś przecież szorty, dwie spódniczki i t-shirty miesiąc temu. -zaśmiałam się z jej reakcji
-Ach no tak. Zapomniałam.-zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej, a Julka dołączyła do mnie. W drzwiach kuchni pojawiła się właśnie Iga ubrana tak :

-Ślicznie kochanie – zaśmiała się Julka- na pewno zdobędziesz tego Harrego.
- Taak. Będzie w niebo wzięty – powiedziałam- Okej. Czas się zbierać. – zanim obejrzałyśmy się była już 8.30
-Lepiej być wcześniej niż się spóźnić- powiedziałam dziewczyną, które zerkały na zegarek
Pozabierałyśmy torby i wyszłyśmy z domu, zamykając drzwi na klucz.